Masturbacja jest częścią życia osób w wieku dojrzewania, ludzi samotnych, a także małżonków. Jest to temat tabu – i to nie tylko wśród katolików. W ostatnich latach, pojawiają się jednak częstsze, otwarte dyskusje dotyczące onanizmu. Z medycznego punktu widzenia nie jest on negowana. A jakie zdanie na ten temat ma Kościół?
Masturbacja z medycznego punktu widzenia
Masturbacja i jej wpływ na zdrowie to częsty temat badań naukowych. Nie istnieją żadne fakty mówiące o tym, że częste onanizowanie się sprzyja zaburzeniom bądź chorobom. Dowiedziono jednak, że sporadyczna masturbacja wyzwala endorfiny – sprzyja to obniżeniu poziomu stresu.
Również seksuolodzy analizują wpływ masturbacji na zdrowie. Z psychologicznego punktu widzenia nie jest ona niczym złym, dopóki nie nabierze charakteru kompulsywnego. Jeśli jest to temat utrudniający koncentrację, a także wpływa negatywnie na relacje międzyludzkie – w szczególności małżeńskie – zaleca się konsultację ze specjalistą.
Masturbacja – czy jest problemem?
Etyka chrześcijańska jasno twierdzi, że masturbacja nie służy człowiekowi. Kościół wyznaje zasadę mówiącą temu, że samogwałt zamyka drogę do doskonalenia relacji międzyludzkich oraz nie sprzyja kontaktom z Bogiem. W szczególności negowana jest jednak ze względu na możliwość uzależnienia – jest ono oznaką słabości. Uzależnienie od masturbacji uniemożliwia rzetelne spowiadanie się. Osoba, która boryka się z tym problemem nie jest bowiem w stanie szczerze postanowić poprawy.
Dodatkowym elementem jest kwestia tradycji. Według przedstawicieli Kościoła katolickiego, głoszone przez nich teorie dotyczące masturbacji, sprawdzają się od setek lat. Unikanie onanizmu to praca nad sobą, nad egoizmem i działaniem nastawionym jedynie na swoją przyjemność. Seksualne samozadowolenie, związane z podniecania się samym sobą, jest uważane za szkodliwe dla ludzkiej duszy. Masturbacja pojawiająca się nawet spontanicznie, może być znakiem wskazującym na niepokojące emocje, którymi należy się zaopiekować i powierzyć je Bogu.
Onanizm jako grzech
Masturbacja według Kościoła katolickiego jest grzechem. Definicją grzechu ciężkiego jest przekroczenie prawa Bożego, dotyczącego rzeczy ważnej, które zostało dokonane w świadomy i dobrowolny sposób. Masturbacja dotyczy niezwykle ważnej strefy życia ludzkiego. Jeden warunek jest więc definitywnie spełniony. Każde dobrowolne i świadome onanizowanie się jest więc grzechem ciężkim.
Kiedy onanizm nie jest grzechem?
A kiedy masturbacja nie jest grzechem? Jeśli wynika z przymusu – zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Czasem dobrym przykładem może być masturbacja o charakterze obsesyjno-kompulsywnym lub onanizowanie się małych dzieci, które nie wiedzą, że jest to złe. W zależności od sytuacji – czasem jest ona kwalifikowana jako grzech lekki, a czasem nie ma konieczności spowiadania się z niej. Masturbacja nie jest też grzechem w przypadku gdy wytrysk u mężczyzny następuje samoistnie.
Masturbacja jest sporną kwestią. Najlepszym rozwiązaniem będzie z pewnością omówienie tej kwestii ze swoim spowiednikiem. Dzięki temu możliwe będzie znalezienie przyczyny problemu i rozpoczęcie poszukiwania rozwiązania. W wyjątkowo poważnych przypadkach może być konieczny kontakt z seksuologiem lub terapeutą. Bycie blisko Boga wymaga całkowitej szczerości. Choć może wydawać się, że wypowiedzenie tego grzechu w konfesjonale jest trudne, należy przezwyciężać słabości. Pomocne może być udanie się do znajomego spowiednika, który jest darzony zaufaniem.